niedziela, 6 lutego 2011

Maltretował swoje konie

Cześć , to znowu ja.Zobaczcie ,co znalazłam w sieci .

Pogotowie dla Zwierząt odebrało 13 koni rolnikowi z Dębego Wielkiego. Były przetrzymywane w strasznych warunkach. Stały w błocie, nie miały, co jeść, były okaleczone.   Ryszard J.  to człowiek bez serca. O mały włos nie zagłodził na śmierć 13 swoich koni. Zwierzęta od jesieni stały na podwórku i w niezamykanej oborze, w błocie po brzuch  i marznącym gnoju. Miały odparzenia z brudu, wszy i pchły. Skóra z podbrzusza odchodziła im płatami. Nie mogły się nawet napić, bo pojemniki z brudną wodą przeważnie skute były lodem.
Czasem gdy gospodarz zapomniał zamknąć drzwi od stodoły konie mogły skubnąć trochę siana. Za to były bite. Popękane kopyta i stany zapalne nóg powodowały, że zwierzęta nie mogły chodzić i przewracały się.
KontrolaPrzeraźliwe rżenie zwierząt doprowadziło do tego, że sąsiedzi zawiadomili gminę. Na miejsce przyjechali pracownicy Urzędu Gminy Dębe Wielkie i Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Mińsku Mazowieckim. Chcieli skontrolować stan koni i miejsce, w którym żyją.
Ryszard J. nie wpuścił ich jednak do żadnego z pomieszczeń. Sprawę powierzono Pogotowiu dla Zwierząt. W asyście policji inspektorzy weszli na podwórko. 
Ogarnęło ich przerażenie.W pomieszczeniach, w których przebywały konie, ze ścian wystawały haki i pręty. Zwierzeta kaleczyły się o nie. Niektóre z nich nie miały siły wstać z zamarzniętej gnojowicy. Inne uciekały przewracając się, bo już na wpół zdziczały.
Jak człowiek może coś takiego zrobić ?


Notka by Natalka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz